piątek, 27 września 2013

Jesień



   U mnie dziś od rana było tak - pada,pada, siąpi, mży, pada, leje, chyba się chmura oberwała, znowu pada, pada, pada ooo! przestało idziemy na podwórko, nic z tego siąpi, pada ...
   W końcu wybraliśmy się  do miasta, niestety pasmanteria była już zamknięta ku mojej niewysłowionej rozpaczy. W pierwszej chwili przeszła mi przez głowę myśl, że jak zamknięta to możemy wracać do domu, ale na szczęście nie wypowiedziałam na głos tej odkrywczej idei. Druga myśl była o tym, że nie samą pasmanterią człowiek żyje a już na pewno nie dotyczy to mojego męża. Pomyślałam, że on raczej tak typowo wolałby kawałek kiełbasy dostać do jedzenia a nie kolejne kłębki kordonka na przykład. Dlatego bez protestu dałam się zawieźć do marketu. No i co powiecie Bóg mnie wynagrodził za moje dobre serce i brak egoizmu. Okazało się, że rzucili (słowo jakiego używaliśmy w poprzedniej dekadzie jako określenie dostawy towaru do sklepu, wyjaśnienie dla młodszego pokolenia, starsi wiedzą o co chodzi) tulipany. No to nie mogłam wyjść bez nich :)))  Więcej kupić nie mogłam, bo u nas niestety, mimo rzucenia na front walki broni biologicznej w postaci moich kotów, nornice dalej szaleją. Zastanawiam się, czy na następny rok nie wzmocnić liczebności mojej armii... W związku z powyższym tulipany mogę posadzić tylko w pięciu betonowych donicach, które są od dołu zabezpieczone jak bunkier :) Z żalem pozostałam na tych paru paczkach. W drodze do kasy zdążyłam jeszcze chwycić śliczny emaliowany garnuszek, w takich ciepłych kolorkach z pomysłową plastikową pokryweczką a może przykryweczką? No, z takim zdejmowanym plastikowym dyngsem od  góry :)
    Wrzucam jeszcze zdjęcia papryczek ostrych. Obrodziły w tym roku i mój mąż, który je uwielbia, pracowicie je suszy. I to by było  tyle na dziś :))



Papryczki w pokoju.


Papryczki w kuchni, jeszcze trochę i zaczną mi się śnić.

Mój śliczny garnuszek.

Mój śliczny garnuszek prezentuje swój dekielek.


To moja zdobycz, czuję się jak jaskiniowiec po polowaniu na mamuta :)
)

6 komentarzy:

  1. Moja zdobyczą as narcyz , w trzech odmianach ,,uwielbiam te kwiaty , a nie mam , muszę się spieszyć i w końcu je posadzić ,,Śliczny kubeczek ,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O narcyzy też lubię. Dobrze,że nie było jak kupowałam tulipany bo by w końcu na kiełbaskę nie starczyło :)

      Usuń
  2. Widzę ,że sadzimy razem cebulowe [ wiosną ] będzie prześlicznie , ja szukam tulipanów niskich [ uwielbiam je] a papryczki są świetna dekoracją kuchni pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wiosnę będzie jak znalazł. Po zimie to człowiek taki wytęskniony za zielonym, że każdy kwiatek na wagę złota. Ciekawe czy uda się te papryczki wysuszyć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolorowo będzie u Ciebie na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pod warunkiem, że nie wykryją tej podziemnej spiżarni i nie dobiorą się do niej nornice ;)))

    OdpowiedzUsuń